|
|
|
|
Orzechowo
Forum dla ludzi |
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Wto 15:46, 06 Wrz 2005 |
|
Hej!
Postanowiłam zamieścić tu moje opowiadanie. Orzeszku, masz, coś chciał
Aha, jeszcze formalności :
Autorka opowiadania : Elfette
Tytuł opowiadania : Swąd Palonych Piór
Odcinków zamieszczonych : 3
Odcinków planowanych : trzydzieści parę, nie wiem do końca
Odcinek 1 - Spotkanie
Skandranon, Czarny Gryf, obudził się z niejasnym przeczuciem, że coś jest nie tak. Że coś jest bardzo, bardzo nie tak. Rzeczywiście, coś było nie tak.
Po pierwsze, gryf nie był w jaskini sam.
Gdy wczoraj wieczorem kładł się w kącie, przy dogasającym ognisku, za towarzysza miał jedynie pająka, zwisającego z sufitu. Teraz zaś w jaskini było kilkanaście gryfów, wszelkiego koloru i rozmiaru, przede wszystkim szerokoskrzydłe, te orłowate, oraz gryfsokoły, nowy kształt dzieci powietrza...
Po drugie, gryfów było o wiele za dużo, by mógł to być zwykły zbieg okoliczności, że wybrały tę samą jaskinię co on.
A po trzecie...
Wśród nich były gryfy srebrne.
Skandranon wstał.
- No dobrze... Kim wy wszyscy jesteście, jeśli można wiedzieć? - spytał głośno. Natychmiast odwróciło się ku niemu dwadzieścia opierzonych głów i gryf prez jedną krótką chwilę przeklął swoją głupotę - one wcale nie spały... Całe towarzystwo w jaskini było, najwyraźniej, od dawna rozbudzone, czarnopióry widział to po oczach. Potem jednak... W jego oczach pojawił się błysk rozpoznania.
Oni...
Szelest tysięcy piór wstających gryfów brzmiał w zbolałych, poszarpanych uszach Skana niczym najsłodsza melodia. Jedno jedyne słowo wypowiedziane zgodnym chórem zabrzmiało dla niego jeszcze piękniej...
- Skan...?
Czarnopióry był wyraźnie oszołomiony, reszta gryfów również. A potem... Potem hałas wybuchł niczym magiczna bomba. Wszyscy stłoczyli się, próbując jak najszybciej dopchnąć się do Skana... Zaczęło się wielkie ściskanie, witanie, tulenie się, szlochanie z radości... Każdy witał się z każdym, niektórzy nie widzieli sie od miesięcy, inni przybyli ramię w ramię... Jednak najbardziej ściśnięte gardło, największą lekkość w sercu i najwięcej łez w oczach miał nie kto inny jak...
Ciąg dalszy nastąpi.
I jak? Podoba się? Pisać dalej czy porzucić?
Proszę, oceńcie! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez elfette dnia Nie 11:10, 11 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Orzech
Admin Wszechmogący
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z rzeczywistości
|
Wysłany:
Wto 15:51, 06 Wrz 2005 |
|
Aha napisałem ci na forum Orch co mi się nie podoba a co tak... 5,5/10
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Wto 15:59, 06 Wrz 2005 |
|
Milutko To teraz poczekamy, aż inni mnie ocenią |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Babcia Rambo
Zastępca Kapitana Czarnych
Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z kibla
|
Wysłany:
Śro 15:15, 07 Wrz 2005 |
|
tak naprawdę to nie ma nic do zarzucenia. masz talent...
nazwij kogos tam w tym opowiadaniu Klementynka, tylko nie gryfa. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Śro 15:41, 07 Wrz 2005 |
|
Postaram się nazwać
I na pewno nie gryfa. Z całym szacunkiem, ale nie mogę wyobrazić sobie gryfa imieniem Klementyna, a wyobraźnię mam bujną
Ale nazwę, zobaczysz. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Czw 15:58, 08 Wrz 2005 |
|
No dobra, drugi odcinek mojego opowiadania.
Odcinek 2 - Decyzja
...nie kto inny jak Skandranon...
Tak, Czarny Gryf, ponoć jeden z najtwardszych i nigdy, przenigdy nie płaczący, musiał użyć całej swej siły woli i samokontroli, by nie rozpłakać się ze szczęścia.
- No dobra, może i spotkałem przyjaciół, może i jestem szczęśliwy i może chce mi się szlochać z radości jak jakiemuś ledwo opierzonemu pisklakowi, ale, na wszystkich bogów, reputację trzeba mieć! Co by sobie pomyśleli o mnie, widząc mnie płaczącego? - takie myśli kłębiły się w jego głowie. Jednak po chwili na wskroś przeniknęło go szczęście i dzika radość, tak że po upierzonych policzkach gryfa pociekły łzy i czarnopióry rozszlochał się na dobre.
- Ja... Tak się cieszę, że... - brakowało mu słów - że... nie wiem... nie mogę tego powiedzieć... - gryf przyłączył się do ogólnego ściskania, witania się...
Gdy wreszcie skończyli i kady wiedział już, kto jest w jaskini, towarzystwo rozłozyło się w jaskini, ze Skanem włącznie, a pewien upierzony na ciemnogranatowo gryf imieniem Aubri podniósł się i rozejrzał po jaskini.
- Wiem, że wszyscy jesteście zmęczeni, ale naprawdę nie możemy tu zostać. Kiyamvir Ma'ar... - większość gryfów wzdrygnęła się, słysząc nazwisko wroga... - tak, Kiyamvir Ma'ar wciąż czuwa... Ostatnio nie dawał nam się zbytnio we znaki, to prawda, ale to nie znaczy, że zaprzestał działań. Makaary dalej patrolują niebo, ludzie, pieszo i konno, ziemię, a...
- A morza nie pilnuje nikt! - przerwała mu donośnym głosem młoda jasnopióra gryfsokolica, podnosząc się.
- Tak, drogę przez morze mamy wolną. Dlaczego by jej nie spróbować? - kolejny gryf podniósł się ze swojego miejsca. Aubri westchnął.
- No dobra... Kto chce leciec przez morze, łapa w górę... - wszytskie gryfy wyrzuciły łapy w górę.
- A więc przez morze. - zdecydował twardo Skan, wychodząc z cienia.
- No to na co czekamy? Już powinniśmy wylatywać! - powiedziała jasnopióra.
- Tak Zhaneel, ale dwadzieścia grfyów przeciw kilkuset tysięcznej armii Kiyamvira Ma'ara jest, praktycznie rzecz biorąc, bezsilna... - wyraził wątpliwość któryś gryf.
- Przecież nie jesteście sami! - chórkiem powiedziało kilkanaście osób, wchodząc do jaskini. Wszystkie głowy odwróciły się w stronę przybyszów, wszystkie pęczki na uszach podniosły się, wszystkie mięśnie napięły... Prawie wszystkie.
Skan pierwszy rozpoznał srebrno - czarny mundur dowódcy.
- Stójcie! - jego ostry krzyk zwrócił na gryfa uwagę wszystkich w jaskini.
- Opierzeni idioci, przecież to Judeth!
- No, Skan, nie przypuszczałam, ze jeszcze mnie pamiętasz... - powiedziała wesoło kobieta, wchodząc do jaskini. Usiadła w oświetlonym miejscu, tak że dwadzieścia pięć gryfów wyłączając Skana, natychmiast rozpoznało ją i pożałowało po stokroć swojej głupoty. Białe włosy spadały burzą na ramiona, na wysokości pasa równo ścięte. Oczy koloru lodu przenikliwie patrzyły na wszystkich w jaskini. Czarno - srebrny mundur wygladał jak nowo uszyty.
Wszystkie gryfy wpatrywały się w nią ze zdumieniem, najbardziej jednak żółtooki, czarnopióry Skandranon... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Orzech
Admin Wszechmogący
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z rzeczywistości
|
Wysłany:
Pią 11:09, 09 Wrz 2005 |
|
Jak zwykle superos, głuperos... Błędy na forum orchi wytyczyłem ocena 6/10 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Pią 22:37, 09 Wrz 2005 |
|
Hello!
Wiem, ze już nie mogliście się doczekać nowego odcinka (buahaha, żart ), tak więc go zamieszczam. Proszę bardzo i miłego czytania :
Odcinek 3 - Przyjaciele prawie w komplecie (banalny tytuł, wiem )
Gryf ze zdumieniem gapił się na Judeth.
Kobieta zauważyła to pełne zdziwienia spojrzenie.
- Skan, czemu tak mi się przyglądasz? - spytała.
- Wiesz... Wyglądasz... Hm... - Skandranon zastanowił się, jakiego by użyć słowa - Wyglądasz jakoś tak młodziej... - Judeth roześmiała się.
- Ha... I kto to mówi... Ani trochę się nie postarzałeś, skurczygryfie, powiem więcej, wyglądasz, jakbys odmłodniał...
- No wiesz, trzeba być w formie, w końcu wojna dalej trwa... - odpowiedział gryf, jednak nie Skan, a jakiś brązowaty gryfsokół, do tej pory widocznie trzymający się na uboczu.
- Ach, Kelethen... - Skan spojrzał na młodego gryfa z uśmiechem... z gryfim odpowiednikem uśmiechu, znaczy się.
Aubri podniósł się z kamienia, na którym dotychczas leżał.
- No dobrze, wszystko pięknie, ale my tu NIE MOŻEMY zostać! - powiedział z naciskiem. Zaraz też gryfy zaczęły się krzątać, by doprowadzic jaskinię do mniej więcej takiego stanu, w jakim była, gdy tu przybyli.
- Dobrze by było, by makaary, i kto tam jeszcze nas goni, myślały, że absolutnie nikogo tu nie było... - ta sama, niewypowiedziana myśl zrodziła się we wszystkich, opierzonych i nie, głowach.
Rozległ się cichy szelest. Trzydzieści sześć głów odwróciło się w kierunku, z którego dobiegł szelest. Dwadzieścia sześć par oczu rozjarzyło się żółtym blaskiem...
Do jaskini wszeł mężczyzna.
Miał czarne, długie włosy, ubrany był w znoszone, nieco podarte, luźne spodnie i luźną koszulę z frędzlami. Na nogach miał wysokie, czarne buty, spokojne spojrzenie zielonych oczu budziło zaufanie...
Skan pierwszy odzyskał mowę.
- B... Bursztynowy Żuraw? - spytał, wytrzeszczając żółte oczy ze zdumienia.
Przybysz zaśmiał się.
- Naprawdę, Skan, nie przypuszczałem, że tak trudno będzie ci mnie poznać... Tak, to ja. - człowiek usiadł obok Judeth, oniemiałej ze zdumienia. Tak jak gryfy, zatkało ją.
- Żuraw... Jesteś ostatnim człowiekiem, jakiego się tu spodziewaliśmy... - powiedziała Judeth po chwili.
I jak? Króciutkie toto, wiem, ale następny odcinek będzie dłuższy, mniej więcej dwa razy...
Pozdrawiam wszystkich,
Elfi.
PS. Mam dzisiaj dobry humor, jak nie wiem co
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Orzech
Admin Wszechmogący
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 874
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z rzeczywistości
|
Wysłany:
Pią 23:01, 09 Wrz 2005 |
|
Ah... Nie rozumiem jak ludzie i gryfy i tak trochę stylistycznie... Hmm... 5/10? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Pon 19:57, 05 Gru 2005 |
|
żałosne... po prostu żałosne.
mówię oczywiście o opowiadaniu.
zamknąć, skasować...? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Babcia Rambo
Zastępca Kapitana Czarnych
Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z kibla
|
Wysłany:
Pon 20:44, 05 Gru 2005 |
|
o czym ty mowisz?! nie kasuj! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Arwena
-
Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z Rivendell
|
Wysłany:
Sob 17:36, 10 Gru 2005 |
|
Nie kasuj jest Super <kłamie>. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Sob 19:30, 10 Gru 2005 |
|
widzę, że kłamiesz...
ale ja nie żartuję. skasować, zamknąć...?
ja tego nie będę pisać dalej, nie ma po co zaśmiecać forum... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Babcia Rambo
Zastępca Kapitana Czarnych
Dołączył: 11 Sie 2005
Posty: 1418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Z kibla
|
Wysłany:
Sob 20:35, 10 Gru 2005 |
|
hej a ja nie kłamię.
elfetko naprawde...
kazdy na tym forum mial pewnie kiedys kryzys twórczy, w takich chwilach nienawidzimy swojej twórzczości i żałujemy ze kiedykolwiek dalismy cos do ocenienia. znam to elfetko....
nie poddawaj się!
mi sie podoba;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elfette
Poprawiacz
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: znienacka
|
Wysłany:
Sob 20:37, 10 Gru 2005 |
|
naprawdę...?
ale naprawdę, naprawde ci się podoba...?
dobra, to wiecie co zrobię?
wykopię zerżnięte z książki postacie, zmienie fabułę, tytuł...
ale opowiadanie będzie. inne, ale też o gryfach. zupełnie nowe, ale będzie.
co wy na to? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|