Forum Orzechowo Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Orzechowo
Forum dla ludzi
 Historia Wojownika z Arundji (by Amelka:*) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kocio:*
Zawodnik
Zawodnik



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 891 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z...........zapomnialam :]
PostWysłany: Czw 10:00, 20 Paź 2005 Powrót do góry

Historia Wojownika z Arundji
Odcinek 1
Jest rok 990 w krainie Arundja wybucha krwawa wojna orkowie zajmują południowy półwysep Grando przewodzi im wielki wódz Gargo.
Nieumarli szturmują twierdzę, Aqarios bliźniacze miasto Gryphonis. Gdy armie ludzkie bez przerwy się wycofują, tylko drużyna Lonea Crofta
ma jakieś szanse. Lone był wojownikiem, który od najmłodszych lat walczył jak potężny minotaur. W bitwie pod Lovalen w 997r. Lone stracił życie. Lovalen upadło, lecz Lone miał rocznego syna, który tak jak Lone miał dar walki na imię miał Rasel, Rasel Croft.
W języku nieumarłych jego imię znaczy, niepokonany. Dwadzieścia jeden lat później Rasel przekonawszy się o swym darze zdecydował
że pójdzie w ślady ojca . Więc wziął ojcowski zaklęty miecz (ten miecz miał moc szybszego zabicia orka lub nieumarłego poprzez
czar święte ostrze ) , konia i ruszył do Gryphonis stolicy Arundji . Połowę drogi przebył bez problemowo, mniej więcej 40 km od
Gryphonis napadła go grupa orków. Rycerz zsiadł z konia, koń odsunął się na bezpieczną odległość. Wojownik spojrzał na przeciwników
było tam 20 orków szeregowych i 3 trolich jeźdźców . Rasel dobył miecza, był gotowy by odeprzeć atak. Zanim przeciwnicy zaatakowali go
on wezwał magiczną moc i czar święte ostrze . Jego oręż zabłysnął nagle bardzo jasnym światłem, blask oślepiał orków.
Jeden z troli wydał rozkaz do ataku. Szeregowi orkowie ruszyli do ataku. Walka rozgorzała na dobre. Żadnemu z orków nie udało się
choćby zranić Rasela . Ich słaby oręż w spotkaniu ze świętym ostrzem Rasela łamał się i kruszył. Orkowie padali jak muchy.
W krótkim czasie z 20 orków zrobiło się 20 trupów. Trole nie kryły zdziwienia. Po chwili namysłu ruszyli do walki.
Zmęczony Rasel mógł tylko się bronić. Trole używają mieczy a nie toporów jak orkowie, więc szybka walka nie jest im obca, a Rasel był
szybkim przeciwnikiem . Otoczyli go ciasnym kręgiem i wymachiwali mieczami. Rasel skakał, rzucał i blokował się świętym ostrzem, które coraz bardziej słabło. Rasel w końcu przeciął jednego trolego jeźdźca a jego pancernika zabił (pancernik to stworzenie, które całe pokryte jest pancerzem). Jedno z ostrzy dotknęło twarzy Rasela. Dwaj trolowie odsunęli się. Rasel upadając podparł się ręką i stanął na równe nogi.
Z bólu Rasel przyklęknął, nie mógł utrzymać się na nogach. Lecz trolowie odjechali. Rycerz zastanawiał się, dlaczego to zrobili.
-czyżby litość…nie odczuwają takich uczuć.
Po jego twarzy spływała krew z rozciętego łuku brwiowego.
-nie mam czasu zastanawiać się nad tym.
Gdy dojechał do Gryphonis popędził od razu do Króla Thareza. Gdy opowiedział królowi, co się stało król dał mu armię i powiedział, aby
Udał się do Lovalen gdzie nijaki Arnoth zajmie się nim i wyjaśni szczegóły jego zadania. Oprócz kilku niewielkich spięć z orkami
wojownikom nic nie przeszkadzało w drodze do Lovalen , gdzie miała się rozegrać ostatnia bitwa . Na miejscu Rasel spotkał się z Arnothem
który powiedział mu że w Lovalen jest wieża na którą Blooder wampir dowodzący nieumarłymi położył kryształ który daje moc życia nieumarłym.
Rasel musi go zniszczyć. Powiedział mu także o tym, że król negocjował z orkami, dał im południowe wyspy w zamian za wybrzeże. Następnego dnia rozpoczęła się bitwa Lovalen 1024 r. Wszyscy wojownicy ruszyli. Rasel z jednym celem zniszczyć kryształ. Rasel szybko przebił się przez tłumy orków, powalając przy tym paru. Dalej musiał znaleźć sposób na przedostanie się przez bramę.
Bramy strzegło 150 mrocznych czempionów nie było sensu walki, bo Rasel niechybnie by przegrał. Więc wśliznął się dziurą w murze, którą
Zrobił sam Lone. Strażnicy nie zauważyli go. Szybko wbiegł na opustoszałą wierzę, tam czekał na niego, Blooder z wyciągniętym
Złodziejem Dusz mieczem, który kradnie duszę pokonanym. Walka Rasela z Blooderem trwała długo raz jeden cofał się pod ścianę raz drugi.
Wreszcie Rasel po ciężkiej walce zwyciężył, ranny, zmęczony. Podbiegł do kryształu i zamachnął się na niego świętym ostrzem.
Kryształ rozprysnął się i wszyscy Nieumarli stracili dusze. Lecz dusza Bloodera zamiast wg górę poleciała wprost w oczy Rasela.
Rycerz odszedł i nikt go już nie widział. Orkowie się wynieśli, a Nieumarli zginęli. Do Arundji powrócił pokuj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Depechowiec




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 385 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Chodzac w swoich butach...
PostWysłany: Czw 21:48, 20 Paź 2005 Powrót do góry

amelka super! 10/10 jednak sie przelamalas i zaczelas pisac!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kocio:*
Zawodnik
Zawodnik



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 891 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z...........zapomnialam :]
PostWysłany: Czw 22:03, 20 Paź 2005 Powrót do góry

hehe daję drugi odcinek:
Historia Wojownika z Arundji cz.2
Rasel Croft po wielkiej bitwie pod Lovalen (1024r.)nie był już tym samym człowiekiem. Nigdy nie powrócił do ojczyzny, od czasu bitwy nikt go nie widział. Ponoć Rasel tuła się po Arundji, owładnięty przez Bloodera stara
się odzyskać kontrolę nad własnym ciałem i umysłem. Włosy mu posiwiały, lecz nie ze starości(miał dopiero 28lat)
to rozpierające go zło zmieniło jego czarne jak noc włosy w białe, i choć zachował swą urodę to jego zimne oczy
nie wyrażały ni krzty ciepła. Na plecach nosił dwa miecze Złodzieja Dusz i Angel Sword (miecz jego ojca)
który poczerniał a z czar święte ostrze przerodził się w Pieśń Śmierci (czar ten sprawiał iż miecz Rasela dymił
każdy kto znalazł się w zasięgu zmieniał się w bezmózgiego Zombie). Zbroja, Rasela niegdyś srebrzystym blaskiem
świecąca teraz czarna jak koszmar. Jeździł zawsze zakapturzony na swej zmorze. Pewnego razu, gdy jechał spalić
bezbronną wioskę North spotkał swego brata (młodszego o 3lata) Alviora. Alvior miał na sobie zbroję identyczną
jak dawny pancerz Rasela.
-Nie poznaje cię bracie-wykrzyknął Alvior.
-Zaiste przyznaje zmieniłem się, ale czy to powód by tak witać brata-na twarzy Rasela pojawił się znikomy uśmiech.
-Moim bratem jest Rasel a nie Blooder.
-Ja jestem Rasel.
-Pomogę ci braciszku-to powiedziawszy wyciągnął miecz.
-Ty głupcze jestem starszy i silniejszy-Rasel też wyciągnął swe miecze.
Zanim Rasel zdążył zaatakować Alvior krzyknął: Święte Ostrze-jego miecz rozbłysnął światłem.
Rasel był bardzo zdziwiony: nie nauczyłem go przecież jak korzystać ze świętego ostrza.
Walka się rozpoczęła, iskry przecinały niebo Alvior stosował tą samą technikę, co Rasel(stopniowe zwiększanie siły
ataku i szybkości ciosu). Po 3 godzinach walki Rasel rozciął zbroję Alviora. Alvior padł jego miecz poleciał daleko
Rasel zamachnął się by zabić swojego brata, gdy nagle rozległ się stukot końskich kopyt.
Męski głos zawołał-BŁYSKAWICA- Rasel dostał piorunem w tors.
Przed nim stanął jednorożec o złotej grzywie.
Croft-zawołał jednorożec- nazywam się Solarius, i mam zamiar obronić Alviora.
-Trzęsienie Ziemi- jednorożec tupał kopytami
Ziemia się rozstąpiła a zmora Rasela wpadła w szczelinę, potem ziemia znowu się złączyła.
-Przeklęty Pocisk- Solarius oberwał tak mocno że się zachwiał na nogach.
Alvior był nieprzytomny.
-Zamieć- Solarius zamroził Rasela. On po minucie rozerwał lód.
-Nawrócenie- z rogu jednorożca wydobyły się iskry. Iskry wpadły w oczy Rasela. Dusza Bloodera opuściła ciało Rasela Crofta. Jego włosy, oczy, i oręż odzyskały swe pierwotne barwy. Stracił przytomność.
Rasel zbudził się oczom swym nie wierzył był on w swym domu a obok niego brat i Solarius.
Rok później Rasel znów został kapitanem armii królewskiej.



Komentujcie!!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Depechowiec




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 385 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Chodzac w swoich butach...
PostWysłany: Pią 14:59, 21 Paź 2005 Powrót do góry

nie nie nie! nie znosze gdy ktos nabija! ty wyraznie nabijasz posty! piszesz ez ensu i prosisz o komentarze zebys mogla odpowiedziec i znoenabic smutek2 ja nie oceniam bo w moim wydaniu taki bunt ktorego nie przestane nie komentuje twoich opowiadan! jak chcecie to moge dostac ostrzezenie hoc nie wiem za co ... to byly moje ostnie slowa w dziale "Opowiadania" juz wiecej tu nie napisze i nie przeczytam niczego co jest amelki! TYLE! mozecie usunac tego posta ale po poprostu ja tak zrbie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kocio:*
Zawodnik
Zawodnik



Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 891 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/2
Skąd: z...........zapomnialam :]
PostWysłany: Pon 20:28, 23 Sty 2006 Powrót do góry

Dawno nie pisałam, ale to dalsza część mojego opowiadania.... Mam nadziję, że się spodoba!!

Historia Wojownika z Arundji część 3

Rasel rok po wyjściu z jego ciała duszy Bloodera zaciągnął się z powrotem do armii Króla Thareza. Otrzymał spory oddział i pierwsze zadanie. Musiał powstrzymać bunt ludzi w Caravelen. Wieś, w której zły hrabia zwiększył podatki do tego stopnia, że chłopi więcej wydawali na samą daninę niż zarabiali. To doprowadziło do buntu, a Rasel musiał go stłumić.
Nie było to łatwe zadanie, wieś była duża i nie brakowało w niej byłych żołnierzy korony. Po dotarciu na miejsce okazało się, że do wioski dobudowano palisadę i wieże. Na murach obronnych, stały elfy, łucznicy (strzelający z niezwykłą precyzją).
Rasel, Alvior i Solarius zdziwili się jednak bardziej, gdy z bramy wyszło parę oddziałów piechoty barbarzyńców. Najwyraźniej Caravelen była wioską skupiającą w sobie wiele ras. Rasel wydał rozkazy:
-Musimy założyć tutaj obóz!!!
-Tak jest- zakrzyknęli żołnierze
Do wieczora obozowisko było gotowe. Bohater postanowił przespać się.
Nazajutrz ustawili katapulty i rozpoczęli oblężenie. Uderzenia głazów z katapult podziałały na drewnianą palisadę z zamoierzanym skutkiem. Po zrobieniu odpowiednio dużej dziury w murach nadszedł czas na szturm. Decyzja o szarży nie była łatwa do podjęcia:
-Z jednej strony Kawaleria może się nie przebić, przez grad strzał wystrzeliwany z łuków elfów- zastanawiał się Rasel.
-A z drugiej strony zwinna i szybka, Lekka Jazda nie poradzi sobie z barbarzyńcami.
Rozważania przerwał mu Solarius, który powiedział, że on może spróbować zniszczyć drewniane wieże pełną łuczników, dowódzca zgodził się.
Żołnierz wyruszył z gracją omijając strzały, elfy były zdziwione. Gdy dotarł do pierwszej wierzy zawołał:
-Ognista Kula - wieża zapłonęła i po chwili zawaliła się.
Na trawie była jeszcze rosa. Solarius w pełnym biegu poślizgnął się, prawie całkowicie się zatrzymał. Elfy wykorzystały okazję i trzy strzały wbiły się w kark Solarius. Jednorożec padł, nie ruszał się, nie dawał znaku życia. Rasel ze zdenerwowania zeskoczył z konia i upadł na kolana.
- Uleczenie - resztkami sił Solarius wypowiedział słowa zaklęcia.
Jednorożec został wyleczony na, tyle żeby mógł uciec.
Potem ruszył Rasel, omijając strzały, dostał się w pobliże wieży:
Święta Salwa - z jego miecza wydobyło się kilka pocisków światła, które zniszczyły wieżę. Przyszedł czas na kawalerie pod dowództwem
hetmana Alviora. Wtargnęli za palisadę, ale z zaskoczenia zaatakowali ich barbarzyńcy. Rycerze, choć padali równo z z żołnierzami wroga, ale mieli liczebną przewagę. Po chwili barbarzyńcy zostali wycięci do nogi. Bunt w Caravelen został stłumiony. Następnego dnia pod Caravelen otworzył się portal, wybiegł z niego poseł królewski:
-Lordzie Rasel, król kazał mi przekazać, że na północy orkowie wykradli totem bogów i jeśli wywiozą go z powrotem na swe wyspy to Arundja przestanie istnieć.
-Jaką moc ma ten totem? - spytał zaciekawiony Rasel.
-Ten artefakt potrafi przywołać demona, Łowcę Minotaurów.
-Łatwo pójdzie - przechwalał się Rasel
-Niestety król kazał wszystkim wojskom, aby dołączyły do niego.
Wszyscy żołnierze po chwili weszli do portalu a za nimi i poseł.
-Cholera, jak mam pokonać tych orków.
Z wielkim zdenerwowaniem Rasel, Alvior i Solarius (wcześniej się wyleczył) wyruszyli na północne wybrzeża. Po dotarciu na miejsce Rasel poszedł na zwiady. Widział, że orkowie to tylko rozgrzewka oddział trolich jeźdźców tam był. Widział również totem. Wiedział gdzie go schowali. Postanowił teraz zabrać amulet, wiedział, że jeden nieostrożny ruch, aorkowie zabiją go...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)